-A teraz się się rozejdźcie i zacznijcie pracować.
Każdy rozszedł się do domów.
-Laura-
Muszę porozmawiać z Rik'iem,on nie może śpiewać z Ludmi,ona go zniszczy,zmieni.
-O czym tak myślisz ?-z zamyśleń wyrwał mnie aksamitny głos Ross'a-O tej sprawie z Rik'iem.-Mówiłem,żebyś sie o to nie martwiła.Brat da sobie rade.-Tak myślisz ?-Ja nie myśle,ja to po prostu wiem.Przytuliliśmy sie i poszliśmy dalej.-A może tak pójdziemy sobie z resztą na plażę ? Hym ? Co o tym myślisz Lau ?-Mi pasuje,z tobą pójde wszedzie,nawet na koniec świata.-Aww jacy wy jesteście słodcy-rozczuliła sie Delly.-Idziemy z Lau na plażę,wybierzecie sie z nami ?-Ja nie idę,jestem umówiony-oznajmił Rik-A z kim ?-Zapytałam-Z Ludmiłą.-Że co ?!-wydarłam się tak głośno że aż ludzie sie na nas spojrzeli-No jestem umówiony z Ludmiłą.-No to nigdzie nie pójdziesz.-odpowiedziałam zgodnie z postanowieniem.-Nie jesteś moją matką,nie zabronisz mi ! Lepiej pilnuj Ross'a a nie mnie !-zaczął coraz bardziej podnosić na mnie głos.-Nie krzycz na nią,Lau sie po prostu o ciebie boi i martwi,nie jako matka tylko jako siotra i przyjaciółka !-teraz Ross zaczął wrzeszczeć.-Wiesz co a odwalcie sie ode mnie,to moje życie,moja sprawa i bede robił co mi sie żywnie podoba.A teraz ide do Ludmi,żegnam.-i poszedł,a ja wybuchłam płaczem.-Ciii Lau bedzie dobrze,może chodźmy już do domu.Tam na spokojnie porozmawiamy,uspokoisz sie.-powiedział i mnie mocno przytulił.-No dobrze.-i obęci szliśmy do domu.
-Ross-
Ta Ludmiła coś mi nie pasuje,Laura zna ją najlepiej i pewnie wie co zrobi z Rik'iem,dlatego sie tak martwi.Najpierw zaczęła mnie podrywać,a teraz owineła sobie mojego braciszka wokół palca.Nie rozumiem tej dziewczyny.Może coś zrobiła Lau,że tak nagle wybuchła.Nie wiem,ale sie tego dowiem.Nikt nie bedzie krzywdził mojej Lauruni.Nie pozwole na to.
Doszliśmy do domu,Lau poszła do salonu,a my za nią.-Co sie dzieje ? Powiedz prosze.-mówiłem klęcząc przed dziewczyną.-Ludmiła jest do wszystkiego zdolna,ona wszystko może zrobić,każdego zniszczy.Ona go wykorzysta do swoich planów.Może nawet nastawić jego przeciw nam.-Hej bedzie dobrze. Na pewno nie skrzywdzi ciebie. Za dbam o to,nikt ciebie nawet nie dotknie.-mówiłem ścierając łzy z policzków szatynki.-Ross,ale.....a już nic.-powiedziała patrząc na reszte. Pewnie nie chciała,żeby przy tym byli.No nic dowiem sie o tym później,nie zostawie tego tak.-No to co wy na to żeby jakoś sie rozerwać?-Powiedział Rocky. Ten jak zwykle ma jakieś głupie pomysły.-Na co w padłeś geniuszu bez mózgu ?-wszyscy wybuchnęli śmiechem,nawet Laura i o to mi chodziło.Brunet sie troche naburmuszył,ale szybko mu to przeszło. Usiadłem koło dziewczyny na kanapie.-A może byśmy poszli tak na pizze ? Głodna jestem-to był pomysł Rydel.-Masz racje też jesteśmy głodni,prawda Lau ?-pokiwała głową na tak i sie we mnie wtuliła,a ja bardziej przysunąłem ją do siebie i mocniej objąłem.-A wy chłopaki ?-zapytała blondynka.-Skoro wy idziecie to ok,też jestem głodny-mówił Ell a Rocky z Ryland'em mu zawtórowali.-To idźcie do pokoju się ogarnąć i spotykamy sie na dole za 20 min.
-Narrator-
Wszyscy sie zgodzili i jak jeden mąż pobiegli na góre.Brunetka nie świadoma tego,że za pare dni wydarzy sie coś w Studiu,przebierała sie właśnie na wspólny wypad z chłopakiem i jego rodzeństwem.
Właśnie szukała spodni kiedy od tyłu objął ją w pasie pewien brązowooki blondyn.Oni wszyscy nie wiedzieli że za pare dni te wydarzenie nimi wszystkimi wstrząśnie.Ale wracając do naszej pary.Blondyn szeptał dziewczynie do ucha słodkie słówka,a ta co chwile się uśmiechała.
-Laura-
-Wiesz nie pomyślałbym że kiedyś razem bedziemy i to że tak bardzo jak nikogo innego,ciebie pokocham.Zawsze mnie coś do ciebie ciągnęło,takie uczucie.Zawsze chciałem przy tobie być,chronić cie,wspierać,pocieszać i w końcu zrozumiałem że cie kocham.-mówił mnie obejmując.-Ja też bym o tym nie pomyślała,że zakocham sie w takim wariacie jak ty.W takim czułym i romantycznym.-Kocham cie-powiedział-ja ciebie też-powiedziałam i złączyliśmy sie w pocałunku.Niestety ale naszą chwile przerwała Delly.Nie chętnie sie od siebie oderwaliśmy.-Czy wy musicie to robić ? Czekamy na was.-mówiła purpurowa ze złości-No już idziemy-złapałam blondyna za ręke a on splótł nasze palce i zeszliśmy na dół do reszty.-Mogli byście chociaż dać nam troche prywatności.Wy jak sie całujecie-i tu pokazał na Delly i Ell'a-to jakoś nikomu to nie przeszkadza.-wkurzył sie Ross.-Ej daj spokój-odezwałam sie.-Nie Lau,on ma racje,przepraszam-mówił Ell.Dalszą drogę przebyliśmy w ciszy.Weszliśmy do pomieszczenia.Wybraliśmy największy stolik i usiedliśmy.Ross i Ell jak to wiadomo odsuneli nam krzesła-mam na myśli mi i Dells-i zamawialiśmy wspólnie.-To my weźmiemy,Lau co bierzemy ?-zapytał mnie.-Hawajską-powiedziałam ze szczerym uśmiechem.-To my margarite-mówili Ell i Ryd.Rocky i Ryland wybrali z peperoni.
-Ross-
Wszyscy rozmawiali tylko Lau cały czas była taka zamyślona,muszę z nią później porozmawiać.
-Rydel-
Laura jest dzisiaj taka cicha,pewnie wciąż chodzi o tą sprawe ze Studio 21 ona czegoś nam nie mówi.Coś ją gryzie,i ja sie dowiem co.Ciesze się że mój braciszek właśnie wybrał ją,jest cudowna,pomocna,ma świetny głos,wszystkich zna najlepiej,kocham ją jak rodzoną siostre,której niestety nie mam.No ale cóż,powiedzmy w prost,nigdy bym nie zamieniła tych małp na kogoś innego,kocham ich i są moimi braćmi,z nimi nigdy nie można sie nudzić.
I jest jeszcze ta sprawa z Ludmiłą,ona jest jakaś dziwna.Taka lalunia,rozpieszczony dzieciak.Jak tego chce to musi to dostać.Wnerwia mnie ona i martwi mnie to że Rik jest nią oczarowany,kurde co on w niej widzi. A niech spróbuje tylko sie do nas zbliżyć,to obiecuje,że ją rozdzona matka nie pozna.Chwile jeszcze czekaliśmy i dostaliśmy nasze upragnione zamówienia.
-Ross-
Martwię się o Lau,kiedyś chodziła do Studia 21 i zna wszystkich najlepiej a zwłaszcza Ludmiłe.I jeszcze ten Leon,jest spoko ale jak przekroczy granice przyjaźni pomiedzy nim a Lau to bedzie miał ze mną do czynienia.O tak z Ross'em Shor'em Lynch'em sie nie zadziera.Już od paru minut jemy a Lau tylko grzebie widelcem po talerzu.
-Lau wszystko ok ?-szepnąłem-Dobrze sie czujesz ?-Tak jest ok,później tobie o tym powiem-odszepnęła.-Ej zakochani jedzcie a nie szeptacie,o czym tak rozmawiacie ?-zapytała blondynka-Nie ważne,Ryd słońce jedz,daj im spokój-uratował nas Ratliff inaczej byśmy musieli sie tłumaczyć.Zjedliśmy i poszliśmy do domu.Już mieliśmy wchodzić do pokoju.-Laura,musimy porozmawiać-powiedziała Rydel i pociągnęła Lau ze sobą,a ja zdziwiony zachowaniem siostry wszedłem do swojego pokoju.
O czym Rydel bedzie chciała rozmawiać z Laurą ?
Co wydarzy sie w Studio 21 ?————————————————————Hej wam,długo mnie tu nie było.Ale przybywam do was z nowym rozdziałem wiem jest troche krótki po takiej przerwie.Od września rozdziały nie bedą pojawiać sie często.Powód:szkoła.Zapraszam do komentowania.~Karola~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz